Pierwszy rok w świecie górskich biegów ultra

Trening Personalny

BUT

1. Pierwszy start w biegach górskich

9 maj 2021, Kudowa Zdrój, godzina 6 rano. Delikatny, przyjemny chłód majowego poranka, piękne, przejrzyste niego bez ani jednej chmurki. Było wiadomo, że to będzie piękny dzień, a dla mnie jakże wyjątkowy. Przede mną dystans 42 km, z przewyższeniem ok 2000 metrów w aurze pięknych Gór Stołowych. Które miały być początkiem mojej przygody z górskimi biegami ultra.

Biegi ultra

Około roku przygotowań, które nie były do końca przemyślane, ale pozwoliły czuć pewność, że jestem w stanie pokonać dystans. Przed samym startem pojawiało się sporo pytań. Jakie buty, jaki plecak, ile jedzenie i jakiego, ile wody, czy stopy smarować kremem przeciwko otarciom. Pytań mnóstwo, a odpowiedzi tak na prawdę żadnych. Bo ciężko je mieć jeżeli robi się coś pierwszy raz.

Energia, ekscytacja i endorfiny które towarzyszyły pierwszemu startowi powodowały, że bieg zaczął się bardzo dobrze. Pierwsze wzniesienia pokonywałem w bardzo dobrym, szybkim tempie, wyprzedzając wielu rywali. Piękna pogoda, euforia dobrym samopoczuciem i pięknymi widokami sprawiała, że pierwsza część wyścigu szła wręcz wyśmienicie.

Kudowa Zdrój

Jednak wtedy doszło do głosu moje przygotowanie i to nie kondycyjne, a żywieniowe. Pogoda i wysiłek powodował, że pociłem się bardzo mocno, jednak sama utrata wody nie była problemem. Problemem okazało się tracenie wraz z potem oraz zużywaniem w trakcie wysiłku przez mięśnie minerałów. Po 20 kilometrze zacząłem odczuwać delikatne skurcze w łydkach. Było to już lampka ostrzegawcza, sugerująca, że dalsza cześć trasy może wiązać się z dość „ciekawymi” przeżyciami. Tak właśnie się stało. Po 30 kilometrze, skurcze powodowały, że całe ciało było spięte, a ja musiałem wręcz w bezruchu czekać, aż skurcze odpuszczą. Już nie tylko łydki, ale i mięśnie czworogłowe, przywodziciele, a nawet i tricepsy spinały się powodując, że zastygałem w bezruchu. Takie przygody towarzyszyły mi aż do samego końca. Wynikiem była strata co najmniej 30 min, a myślę, że nawet więcej i dopiero 50 miejsce na mecie.

Można powiedzieć, że frycowe zostało zapłacone, a powód takich przygód był bardzo oczywisty. Brak izotonika, minerałów, a przede wszystkim magnezu, potasu i soli, spowodował, że moje ciało pomimo sporej ilości energii odmawiało posłuszeństwa.

Biegi Ultra

2. Beskidy Ultra Trial 50

Pierwszy start zawsze jest najważniejszy. Po nim pojawiło się sporo przemyśleń. Wiedziałem co było do poprawy, nie tylko pod względem przygotowania wydolnościowego.

Dlatego drugi start, który zaplanowałem na ten rok miał miejsce dopiero na koniec sierpnia. Postanowiłem dać sobie więcej czasu na przygotowania, aby móc powalczyć o jak najlepsze miejsce, a nie tylko skupić się na samym pokonaniu trasy. Była to jedna z trudniejszych imprez, na której trasy są jedynymi z najbardziej wymagających. Popularny BUT, czyli Beskidy Ultra Trial. Impreza która potrafi dać w kość nawet najtwardszym zawodnikom. Moim wyzwaniem było pokonanie dystansu 50 km, z przewyższeniami ok 2500 m. Zarówno dystans jak i ilość przewyższeń była większa, co powodowało, że miałem pewną niepewność. Jednak po wyciągnięciu lekcji z pierwszego startu czułem się mocniejszy.

Biegi Ultra

Po pierwszym starcie, postanowiłem większą wagę przyłożyć do przygotowania żywienia. Przede wszystkim był to izotkonik oraz shot magnezowy. Izotonik zamierzałem pić regularnie wraz z wodą, natomiast shot magnezowy postanowiłem pić na każdym punkcie żywieniowym, czyli mniej więcej co 15 km. Z dodatkowych zmian pojawiły się również buty (nike pegasus trial) które są bardziej przewiewne i pozwalają bardziej „oddychać” stopie. Dzięki czemu zmniejsza się ryzyko otarć i odparzeń.

Zawody zaczęły się o godzinie 8:00. Piękny sierpniowy poranek zapowiadał idealny dzień do rywalizacji. Po kilku deszczowych dniach niebo się rozpogodziło i warunki do biegania były wręcz idealne.

Do Szczyrku przyjechałem walczyć, więc ustawiłem się na początku linii startowej aby od razu zweryfikować swoje przygotowanie z pozostałymi uczestnikami. Jak można było się spodziewać na pierwszych kilometrach było już wiadomo o co można mniej więcej walczyć i kto ma jaką dyspozycję.

Biegi Ultra

Bieg przebiegał bardzo pomyślnie, bez żadnych przeszkód. Tempo starałem się dobrać tak aby nie brakło pary na dalszą cześć rywalizacji, a zarazem aby nie spaść na zbyt odległe miejsce. Co zdało egzamin. W trakcie biegu czułem się bardzo dobrze. Trasa była wymagająca, ale na tyle dobrze rozłożyłem siły, że nie było problemów prawie do końca. Jedynie na 3 punkcie odżywczym musiałem wręcz łyżką jeść sól aby uzupełnić niedobory, które sprawiały, że zacząłem czuć skurcze. Jednak shoty magnezowe plus izotoniki i sól zrobiły robotę i tylko w jednym momencie trasy, na stromym podejściu, dopadł mnie skurcz który wymusił kilkuminutową przerwę.

Po 7 godzinach i 44 minutach dobiegłem na metę mojego pierwszego ultramaratonu. Wynik ten pozwolił mi zająć ostatecznie 19 miejsce, co jak na nowicjusza który dopiero nabiera doświadczenie było bardzo dobrym wynikiem. Zmęczenie było bardzo dużo, ale poziom radości rekompensował trudy biegu. Co prawda przez kolejne dni problemy z chodzeniem były dość spore, jednak kolejny mały cel został zrealizowany. Kolejna lekcja pobrana i już wiem co robić aby w kolejnym sezonie być jeszcze lepszym i ścigać się o coraz to wyższe lokaty.

Biegi Ultra

3. Podstawowe przygotowanie

Co zatem można powiedzieć o przygotowaniu, po pierwszych startach? Pierwszym, najważniejszym elementem są oczywiście buty. Jest to temat tak szeroki i indywidualny, że ciężko cokolwiek doradzać. Natomiast dla osób które chcą dopiero rozpocząć przygodę ze światem ultra mam trzy cenne wskazówki.

3.1. Buty

Pierwsza to wygoda. Buty podczas mierzenia powinne być idealne. To znaczy, nie powinniśmy czuć żadnego ucisku czy dyskomfortu. Z prostej przyczyny. Podczas wielogodzinnego biegu każdy, nawet najmniejszy dyskomfort w trakcie zawodów gdy nasila się zmęczenie urośnie do takiej rangi która będzie miała ewidentny wpływ na nasz końcowy wynik.

Druga rzecz to rozmiar. Kupując buty jest dla nas dość oczywiste, że kupujemy takie które są najlepiej dopasowane. Jednak biegi górskie charakteryzują się jednym, istotnym elementem, zbiegami. Dlaczego to takie istotne? Podczas zbiegu naturalne jest, że znacznie naciskamy palcami na przednią cześć buta. W związku z tym, jeżeli mamy idealnie dopasowane buty, palce nie mają przestrzeni aby się przesunąć, a co za tym idzie możemy w dość łatwy sposób narazić się na uszkodzenia paznokci i obtarcia. Dlatego warto kupić nieco większe buty, tak aby palce miały niewielką przestrzeń do przesuwania.

Trzecim aspektem jest sama konstrukcja buta, a raczej dwa jego elementy: grubość podeszwy oraz materiał na podbiciu. Oczywiście, w jednym i drugim przypadku doświadczeni biegacze mają już swoje preferencji, natomiast dla osób które chcą kupić pierwsze swoje budy do trialu mam dwie sugestie.

Grubość podeszwy. Jeżeli nie masz wielkiego doświadczenia w biegach w terenie to na pewno lepszym rozwiązaniem będą buty z wysoką podeszwą. Czas biegu oraz podłoże które jest kamieniste, wystaje sporo konarów, powoduje, że z czasem będziemy czuć każdy kamień i może być to przy dłuższym biegu bardzo niekomfortowe. Natomiast co do materiału na podbiciu to proponowałbym szukać przewiewnych butów, w szczególności bez goretexu. Jak najbardziej buty z membraną mają swoje ogromne zalety, jednak znowu, bieg kilku/kilkunastu godzinny spowoduje, że stopy będziemy mieli odparzone, pojawią się pęcherze i może dojść do utraty części skóry. Co będzie bardzo niekomfortowe, a zarazem może nawet doprowadzić do przedwczesnego zakończenia zawodów.

3.2. Suplementacja

Kolejną rzeczą poza samymi butami na którą w szczególności warto zwrócić uwagę to zaopatrzenie się w minerały. Zła suplementacja, lub jej brak w trakcie zawodów może w dość krótkim czasie spowodować, że przez skurcze nie będziemy w stanie ich kontynuować. Dlatego warto pamiętać o shotach magnezowych czy izotonikach z solą. Pierwsze zawody dość brutalnie przypomniały mi, że to ważny element. Bieg 20 km ze skurczami to nic przyjemnego :).

Pierwsze starty były trudne, jednak piękno biegów górskich tylko mnie uświadomiło, że chcę kontynuować tą przygodę. Piękny krajobraz, obcowanie z naturą, pokonywanie własnych słabości i świadomość, że robi się coś na co niewielu się decyduje to wszystko co trzeba każdemu o duszy sportowca.

Jeżeli podobał Ci się wpis zostaw komentarz. Zapraszam również na moje profile na instagramie i fb, na których dzielę się swoją codzienną sportową przygodą i nie tylko 🙂